Blog Post

II cz. Autobiografii "Byłem innym księdzem", rozdz. XII - 2014/2015 r

Padre Camillo • paź 30, 2021

Dalsze moje duszpasterzowanie w parafii Przenajświętszej Trójcy w Bąkowej Górze k/Przedborza, dalsze zmaganie się z trudnościami, wakacyjne wyjazdy do Czeskiej Republiki, organizowanie reewangelizacji dla byłych moich uczennic i uczniów, dalsze próby zorganizowania budowy kościoła z zapleczem sanitarnym i świetlicą dla młodzieży w górach tj. w Diecezji Bielsko - Żywieckiej, konflikty z Ks. Prob. Tadeuszem Ściebura i p. Eweliną S, dekrety karne od Abp Wacława Depo i Bp Antoniego Długosza

Czas mijał w parafii Przenajświętszej Trójcy, w Bąkowej Górze i miałem nadzieję, że w końcu otrzymam jakąś parafię do kierowania jako proboszcz. Abp Wacław Depo w czerwcu 2014 r. przekazał informację Ks. Prob. Tadeuszowi Ściebura, że mnie u niego zostawia na następny rok. Nie za bardzo mi się to podobało i również księdzu proboszczowi, p. Ewelinie S, ale zgodzić się trzeba było z tym, co wyznacza wyższy przełożony. 
Jako rezydent nie miałem udziału finansowego w tzw. "wypominkach", z racji których wierni składają ustalone przez księdza proboszcza danej parafii ofiary, nie miałem też udziału w ofiarach z tzw. "kolędy". Ks. Prob. Tadeusz Ściebura sam kolędował po parafii. Tak było w 2014 i w 2015 r. 

Życie upływało powoli. Dalej odprawiałem Msze św. i głosiłem homilie w kościele, w Bąkowej Górze i w przynależnych do parafii kaplicach na 2 wioskach. 
W sierpniu 2014 r. spędzałem wakacje u mojej starszej siostry Marioli S.  i jej rodziny. Zawsze ilekroć wyjeżdżałem do Czeskiej Republiki w odwiedziny do rodziny zabierałem ze sobą prezenty w formie: swojski chleb, swojskie wyroby mięsne typu kiełbasa, szynka, baleron, polska Żubrówka, piwo Żywiec i Tyskie. Przywoziłem do Polski prezenty od siostry Marioli i Lubosza S. i od jej bliskiej koleżanki Anki B., którymi obdarowywałem rodzinę, przyjaciół i również księdza proboszcza i p. Ewelinę S.
Przeważnie były to: alkohole: Fernet ziołowy, cytrynowy, piwo: Budweiser, Pilsner, Staropramen, Kozel itp, czekolady i słodycze. Żyłem nadzieją, że zmiany w moim życiu w końcu nastąpią na lepsze za poparciem oczywiście księdza proboszcza. Dalej korzystałem z czynnego wypoczynku: basen i jazda na rowerze.

1. Na wiosnę w 2015 r. przybył do parafii w Bąkowej Górze, aby przeprowadzić bierzmowanie młodzieży Abp Stanisław Nowak. Przy stole rozmawialiśmy o bieżących sprawach. Wtedy podczas rozmowy pouczył mnie: "Trwaj, módl się i działaj, słuchaj Abp Wacława. Zapewne znajdzie dla Ciebie jakieś rozwiązanie...".
Dał mi nadzieję na przyszłość, która niebawem prysła jak "bańka mydlana". W czerwcu 2015 r. wizytował parafię w Bąkowej Górze Ks. Kanc. Marian Szczerba. Ks. Prob. Tadeusz Ściebura powiedział mu, żeby mi dali już samodzielną parafię, bo sobie dobrze u niego radzę jako rezydent i pewnie dobrze jako proboszcz poprowadzę małą parafię. Ks. Kanc. Marian Szczerba powiedział mu na to: "On do niczego się nie nadaje...". Ksiądz proboszcz kiedyś w nerwach mi to przekazał, kiedy zaczęły się psuć nasze relacje.
Ksiądz proboszcz żył nadzieją, że z jednej strony będę gdzieś proboszczował, a z drugiej strony jak to przedstawię w piśmie do Abp Wacława Depo chciał się mnie pozbyć z parafii, bo przeszkadzałem w realizacji jego planów w kontaktach z p. Eweliną S. Nie jest dobrze kiedy parafianie zaczynają chwalić innego księdza. 

P. Ewelina S. ciągle mnie pytała kiedy wyjeżdżam z parafii i na ile czasu? Kiedyś pochwaliłem ją podczas wspólnej kawy (bez obecności księdza proboszcza), że ma piękne skórzane buty. Odpowiedziała mi: "się pracuje, to się ma...". Było to w tym czasie kiedy Abp Wacław Depo postanowił, abym został dalej w parafii Bąkowa Góra. 

W maju 2015 r. pojechałem do Bełchatowa po ciocię Janinę S., aby ją zabrać na Jasną Górę do Matki Bożej. Byliśmy umówieni z Ks. Prof. Dr Franciszkiem Dylusem. Przed cudownym obrazem Matki Bożej ja odprawiałem w intencji Ks. Prof. Dr Franciszka Dylusa, a on w intencji cioci Janiny S. Przed tą Mszą św. o godz. 11 00 wyszedł ze Mszy św. z godz. 10 00 do zakrystii Abp Wacław Depo. Poprosiłem go o błogosławieństwo dla cioci Janiny S., pobłogosławił jej i odszedł.
My po tej Mszy św. o 11 00 wraz z Ks. Prof. Dr Franciszkiem Dylusem pojechaliśmy do Olsztyna k/Częstochowy, aby podziwiać zamek pokrzyżacki i później na umówiony wspólny obiad do sióstr zakonnych. Po biesiadzie się rozstaliśmy i zabrałem ciocię Janinę S. do Bąkowej Góry a później ją odwiozłem do Bełchatowa po drodze kupując dla niej w Radomsku kijki trekingowe. 

2. W sierpniu 2015 r. próbowałem w jakiś sposób uspokoić księdza proboszcza i p. Ewelinę S. i zaproponowałem, że zabiorę ich do Czech na przeżywanie rocznicy święceń i kolejne moje urodziny, ale niestety odmówili. Pojechałem sam zaopatrując się w potrzebne do zorganizowania kolacji wiktuały. W Czeskiej Republice byłem tydzień. Tam odbyła się moja uroczysta Msza św. podwójnie rocznicowa. Wygłosiłem po raz pierwszy kazanie w języku czeskim a następnie w "Klubie Czesko - Polskim odbyła się uroczysta kolacja.

Osobiście przygotowałem na aperitif sałatkę francuską. Były kolejne dania: gotowana swojska kiełbasa, kaszanka, sałatka staropolska (tę przygotowała Mariola S. z Anką B.), zimna płyta: szynka, baleron i swojski chleb i inne sałatki. Były też trunki: polska Żubrówka, piwo, zimne czeskie napoje, kawa, ciasta (przygotowały je inne panie z Polski). Siostra Mariola S. zaangażowana była w Klubie Czesko - Polskim jako przewodnicząca. 
Na kolacji byli też 3 księża z Polski tam pracujący. Poza tym Mariola S. prowadziła i nadal propaguje Nowennę Pompejańską. Zawiozłem też różańce do rozdawania dla chętnych, którzy chcą się modlić. Są w mojej książce świadectwa osób z Czeskiej Republiki o doznanych uzdrowieniach, nawróceniach i bożych łaskach.
Po powrocie do Bąkowej Góry jak zazwyczaj rozwiozłem prezenty od Polaków i Czechów dla rodziny, przyjaciół wspierających mnie w kapłaństwie. Pamiętam, że otrzymałem od p. Josefa wykonaną przez niego w drewnie kropielniczkę. Teraz jej używam przed i po Mszach św. łacińskich.
Zorganizowałem w parafii Przenajświętszej Trójcy Mszę św. urodzinową dla mojej rodziny i przyjaciół. Najpierw była Eucharystia w kościele Bąkowa Góra, następnie na cmentarzu modlitwa Koronką do Bożego Miłosierdzia za bliskich Zmarłych z poszczególnych rodzin, które odczytałem podczas Mszy św. w kościele i na cmentarzy przy grobach "nieznanego żołnierza".
Przeszliśmy później na hotel, gdzie były serwowane posiłki i napoje ciepłe i zimne z Czeskiej Republiki (prezenty od Anny B.). Była obecna ciocia Janina S. z "przyjacielem", 3 kuzynki z rodzinami ze strony mamy Alicji spod Bełchatowa, p. Halinka i Jurek M. i ich córka z mężem. Miał być też obecny Ks. Prob. Tadeusz Ściebura, ale mimo swojej obecności na plebanii nie dotarł na wspólną kolację. Impreza urodzinowa była udana i wszyscy byli uszczęśliwieni.
Kiedyś w przeszłości moim marzeniem było spotkać się na takim ogólnym rodzinnym spotkaniu w celu pojednania i wspólnym rodzinnym biesiadowaniu. Niestety 2 moje siostry nie skorzystały z mojego zaproszenia. Wynagrodzeniem dla mnie były moje 3 kuzynki z rodzinami. Z  nimi pojechałem około 20 00 w odwiedziny do mojego brata Roberta P. a następnie wróciłem na plebanię. Zauważyłem, że od tego czasu dla mnie "zaczęły się schody" ze strony księdza proboszcza i p. Eweliny S.  

3. Od czasu powrotu z Czeskiej Republiki zacząłem nagrywać swoje kazania. Były one rejestrowane dzięki uprzejmości jednego z młodych ministrantów (znajdziemy je na moim kanale you toube). 
Zacząłem też organizować reewangelizacje moich byłych uczennic i uczniów z poszczególnych parafii gdzie byłem wikariuszem. To bardzo nie podobało się księdzu proboszczowi. Na takie spotkania reewangelizacyjne organizowałem jak wcześniej swojski chleb od pani ze Zbyłowic, wyroby mięsne: kiełbasa, kaszanka na ogniska i na główne spotkanie uczennic i uczniów z tzw. "budowlanki", z Radomska. W październiku 2015 r. na którejś z kolejnych obiadokolacji u państwa Halinki i Jurka M. Ks. Prob. Tadeusz Ściebura z wściekłością zapytał mnie: "Skąd Ty skur....lu masz na to finanse?". Odpowiedziałem mu wtedy przy świadkach, że z nieba leci i żeby się tym nie przejmował. Te reewangelizacje odbyły się m.in. za wcześniejszym powiadomieniem księży proboszczów z Borzykowej, z Radomska na Bogwidzowach:

A) Z młodzieżą spotkałem się w Grodzisku przy kapliczce św. Piotra. Animatorem spotkania był mój były ministrant Mateusz. Była modlitwa przy figurze św. Piotra w Grodzisku, ognisko i kiełbaski na dole przy rzece (fotki są na moim profilu fb -  było 9 osób). Wręczyłem moim byłym uczennicą i uczniom moje autorskie książki z autografem, medaliki Matki Bożej i św. Maksymiliana Mari Kolbe oraz św. Jana Pawła II. Rozstaliśmy się radośnie i pojechałem, aby w Bąkowej Górze odprawić wieczorną Mszę św.

B) Następne spotkanie odbyło się podobnie na terenie parafii św. Jana Chrzciciela w Radomsku. Były kiełbaski, kaszanka i mięsne wyroby, swojski chleb i przygotowana wspólnie sałatka przez Mateusza, Mariusza i ich siostrę oraz mamę. Zaczęliśmy od modlitwy Anioł Pański, następnie przeszliśmy do kościoła na Mszę św. (ta Msza była też nagrywana). Usługiwali mi byli moi ministranci z Radomska Krystian Ch i jego kolega. Po mszy św. była agappa, w której uczestniczyli też rodzice Mateusza i Mariusza Sz. Pożegnałem się z nimi serdecznie i powróciłem na wieczorną Mszę św. do Bąkowej Góry. ( w tym spotkaniu uczestniczyło 15 osób).

C) Największym przedsięwzięciem było 3 spotkanie reewangelizacyjne na Górze Kamieńsk w "Domku Myśliwskim". Dzięki uprzejmości gospodarza, przewodniczącego myśliwych mogliśmy spotkać się wspólnie i rozmawiać o bieżących problemach. Mają duży udział w tym spotkaniu moja ciocia Janina S. (wypożyczyła naczynia ceramiczne), p. Elżbieta H. - ciocia Maksymiliana M., p. Małgorzata S. z Częstochowy - (przygotowała sałatki), parafianie ze sklepu w Bąkowej Górze - (pożyczyli krajarkę do chleba) i inni. 

Spotkanie było organizowane przy współudziale p. Alicji J. i ona dyrygowała pracami niezbędnymi do biesiadowania. Zamówiłem dla niej i 3 moich podopiecznych hotel w Przedborzu. 
Jeśli chodzi o kulinarne sprawy to sam załatwiałem i przywiozłem ze sobą naczynia, sałatki, swojskie chleby, swojską kiełbasę, szynki, balerony i inne potrzebne warzywa do sporządzenia francuskiej ostrej sałatki - aperitif. 

Przebieg spotkania był następujący:

- Anioł Pański o 12 00 (po tej modlitwie pojechałem do Częstochowy, aby odebrać Ks. Prof. Dr Franciszka Dylusa i 2 moich podopiecznych).

- Koronka do Bożego Miłosierdzia i Konferencja Ks. Prof. Dr Franciszka Dylusa do młodych (w tym czasie spowiadałem na zewnątrz "Domu Myśliwskiego" przygotowując chętnych do przyjęcia Komunii św. na wspólnej Eucharystii)

- Msza św. z kazaniem (w tym czasie mój uczeń Dacią odwiózł do Częstochowy Ks. Prof. Dr Franciszka Dylusa).

- Wspólna biesiada i świętowanie reewangelizacyjnego spotkania. (zakończyliśmy spotkanie o północy, czyli byliśmy ze sobą 12 godzin, było nas w sumie 33 osoby (byłe uczennice, uczniowie z rodzinami, przyjaciele i moich kilku podopiecznych).

Zawiozłem ich na 2 auta do Przedborza, bo już o 7 00 byłem na Mszy św. Oni dojechali do Bąkowej Góry z Przedborza na Mszę św. o 10 30, której przewodniczyłem, i po Mszy św. zatrzymali się u mnie na 3 godz. Po południowej Mszy św. zabrałem ich do hotelu w Bąkowej Górze i tam zjedli godnie posiłek i odjechali około 16 godziny.
Zabrał ich po drodze (2 moich podopiecznych) do Katowic Maksymilian M. z mamą jadący do Niemiec a ja jednego z nich odwiozłem na PKP do Piotrkowa Trybunalskiego. Alicja J. pojechała sama, bo nie było jej po drodze zjeżdżać do Piotrkowa. 

Zaczęli do mnie przyjeżdżać moje byłe uczennice i uczniowie na plebanię. Zaczął się ruch wokół mnie, co bardzo się nie podobało księdzu proboszczowi i p. Ewelinie S. Przyjeżdżali w sprawach osobistych i religijnych, bo byli źle potraktowani przez swoich księży proboszczów. Tłumaczyłem im swoją trudną sytuację i że jako "szeregowy kapłan" nie mogę im pomóc. To bardzo "rozwścieczało" ks. Prob. Tadeusza Ściebura i dzwonił zapewne do Bp Antoniego Długosza.
Niektóre parafianki/ie ostrzegali mnie, że ksiądz proboszcz ma układy z kurią. Nie bałem się jednak tych ostrzeżeń i trwałem na nocnych modłach i płakałam, że tak źle  jest w tzw. "świętym" kościele.

4. Po poinformowaniu księdza proboszcza, że wyjeżdżam w ważnej sprawie w góry otrzymałem telefon od Bp Antoniego Długosza, że mam się do niego zgłosić w najbliższym czasie. Najpierw jednak chcę w tym punkcie tego rozdziału zaznaczyć po co jechałem w góry. Nocleg w Ustroniu załatwił mi mój przyjaciel Grzegorz Dz.
Pojechałem, by móc się spotkać z Bp Romanem Pindel z Diecezji Bielsko - Żywieckiej w kwestii kaplicy zaopatrzonej w sanitaria i świetlicę. Przedstawię zatem przebieg mojej rozmowy z Bpem Romanem Pindel. Spotkałem się z tym biskupem w dniu 17 listopada 2015 r. w Bielsku Białej a byłem umówiony przez jego kapelana Ks. Jerzego Urbańca. Spotkanie odbyło się w Kurii Bielsko - Żywieckiej przy ul. Żeromskiego 5. Oto treść rozmowy:

A) Kapłan Archidiecezji. Częstochowskiej. Wczoraj rozmawiałem z Bp Antonim Długoszem na temat ewentualnego przejścia do Waszej Diecezji w celu realizacji projektu, który przedstawię.

- Jestem wyświęcony w 2001 r. w Archidiecezji Częstochowskiej przez Abp Stanisława Nowaka. Byłem wikariuszem w 3 parafiach od 2001 do 2009 r.

- Następnie zająłem się ewangelizacją tzw. "tirówek" do 2013 r.
 
- Obecnie pomagam księdzu proboszczowi na parafii gdzie nie ma wikariusza, głoszę kazania w głównym kościele w Bąkowej Górze k/Przedborza, odprawiam też pogrzeby.

- Projekt jest aktualny od 2 lat. Z p. Janem "z gór" znam się już 3 lata. Przewoził mi firmowym samochodem moje rzeczy, które są też złożone u niego w magazynie: kaloryfery, drzwi, panele, wyposażenie kuchni i łazienki.

- Pomysł jest p. Jana. Po sfinansowaniu kupionej działki był projekt budowy kościoła - kaplicy z zapleczem w podziemiach do odbywania rekolekcji.

-Działka ma 20 arów (szczyt wzgórza i punkt widokowy).

-Jest nowa droga asfaltowa - dojazd do działki i czekamy za przekwalifikowaniem działki z gospodarczej na usługowo - budowlaną.

- Były już wcześniej rozmowy z księdzem proboszczem z ... i jego wypowiedzi były pozytywne co do pomysłu. Był też z waszej Kurii kapłan d/s organizacyjno - budowlanych (nie miał zastrzeżeń, podobała mu się lokalizacja). Potrzebna była wizualizacja, aby to ponownie przedstawić - chodzi o bryłę budynku. Projekt ten jest kontynuowany - przygotowywany u architekta.

- W ubiegłym roku 2014 było zebranie mieszkańców (...), co do budowy kościoła - kaplicy z pytaniem: "Czy widzą potrzebę budowy tego kościoła - kaplicy i większość z nich odpowiedziała pozytywnie. Ziemia i prace bez dużych nakładów zależą w dużej mierze od p. Jana "z gór".

- Ja ze swej strony oferuję pokierowanie tą budową, daję też materiały, które są zgromadzone u p. Jana "z gór", w jego magazynie i również nakłady jakie zdobędę z rekolekcji, czy to z niedziel ewangelizacyjnych, czy z prowadzonych misji rekolekcyjnych w kraju i za granicą. Będę pozyskiwane finanse przeznaczał na realizację powyższego projektu. Mam przy okazji wspominając moje książki autorskie jako cegiełki do tego przedsięwzięcia.

- Mieszkańcy (...) ofiarują robociznę (i tylko takie mają obciążenie).

Jak ja to widzę ???

- Zainstalowanie mnie na okres próbny w Waszej Diecezji, zamieszkanie na plebanii w pobliżu (...)

- Stypendia z Mszy św. (w celu minimalnego utrzymania).

- Przynajmniej 9 godzin lekcji religii (chodzi o opłaty ZUS i ubezpieczenie na życie).

- Udostępnienie wyjazdów niedzielnych do innych parafii - głoszenie kazań n.t. uzależnień, rozprowadzanie książek autorskich i dokonywanie zbiorek do tzw. "puszki" na cele prowadzonego przedsięwzięcia - dzieła.

-Radio w górach (...) co jakiś czas będzie przypominało o projekcie i na jakim ono jest etapie rozwoju.

- Dziś udzielę tam wywiadu n.t. tzw. "dopalaczy". To dzisiaj w Polsce pierwszoplanowy temat, aby tworzyć zaporę demoralizacji jak mawiał św. papież Jan Paweł II. Lepsza jest profilaktyka niż leczenie. O godz. 16 00 będę zatem obecny w Waszym Radio (...) Mieliśmy w piątek przed sklepem z tzw. "dopalaczami" w Częstochowie "Pikietę" przez 3 godziny (sklep był nieczynny).
Moje dodatkowe wykształcenie to seksuologia kliniczna w Warszawie. 

- Prowadzę też od 2009 r. stronę internetową - ewangelizacyjną www.grzechy.com. Jestem też ewangelizatorem na "fb" pod nazwą "Camillo Gabriello Poryzała".

Ks. Bp Roman Pindel poprosił o zredagowanie przeze mnie pisma - prośby, co też uczyniłem w skrócie w pełni nadziei, że dzieło powstanie. Adres zwrotny podałem na parafię na Grabówce, gdzie byłem wcześniej wikariuszem i obawiając się, że nie będę już długo w parafii, w Bąkowej Górze. Proboszczem jeszcze wtedy był tam Ks. Prof. Dr Franciszek Dylus - o czym go poinformowałem i dlaczego tak uczyniłem, Napisałem prośbę - pismo do Ks. Bp Romana Pindel w dniu 17 listopada 2015 r:

"Do Księdza Biskupa Diecezji Bielsko - Żywieckiej Romana Pindel

Propozycja Projektu budowy Kościoła - Kaplicy z zapleczem sanitarnym i świetlicą

- Pomysł powyższego projektu pochodzi od p. Jana "z gór". Projekt budowy był już wcześniej w ideach, ale dopiero niedawno sfinalizowano zakupienie działki przeznaczonej pod Kościół - Kaplicę.

- Działka jest o obszarze 20 arów w (...)- szczyt wzgórza i posiada punkt widokowy ze wszystkich stron.

- Do działki jest doprowadzona nowa asfaltowa droga.

- Obecnie trwa przekwalifikowanie działki z gospodarczej na usługowo - budowlaną.

- W roku 2014 jesienią były zebrania z mieszkańcami (...) do budowy Kościoła - Kaplicy z pytaniem: "Czy widzą potrzebę budowy tegoż Kościoła?". Większość opowiedziała się za realizacją tego projektu.

- Ziemię pod budowę i nakłady finansowe potrzebne do realizacji tego przedsięwzięcia ofiarowuje od siebie p. Jan "z gór".

- Mieszkańcy (...) zobowiązali się do poniesienia kosztów robocizny - nie jest to wielkie dla mieszkańców obciążenie.

- Ja ze swej strony oferuję pokierowanie tą budową i również nakłady jakie zdobędę z prowadzenia niedziel ewangelizacyjnych i rekolekcji oraz z moich autorskich książek przeznaczę na realizację tego dzieła - projektu'. (następuje mój podpis)".

5. Będąc jeszcze w górach miałem nadzieję, że to dzieło jest możliwe do realizacji. Myliłem się bardzo, bo już nie było odpowiedzi ze strony Bp Romana Pindel a wezwanie na tzw. "dywanik" przez Bp Antoniego Długosza. Odpowiedziałem zatem pisząc list i sprawozdanie "kolejne" do Abp Wacława Depo z dnia 16 listopada 2015 r.

"Do Ks. Abpa Wacława Depo

Na początku przepraszam, że nie mogłem przyjechać na rozmowę z Ks. Bpem Antonim Długoszem.

A) Teraz w punktach będę starał się przedstawić to, co zastałem od 1 listopada 2013 r. w Bąkowej Górze. Na początku moje relacje z Ks. Prob. Tadeuszem Ściebura były jak najbardziej poprawne - dobre. Na plebanii oprócz mnie i księdza proboszcza bywały sporadycznie p. Ewa M.  (wpisywała dane do ksiąg parafialnych) i p. Ewelina S. - bywała częściej. Ksiądz proboszcz przywoził ją 3 - 4 razy w tygodniu popołudniami i odwoził ją ok. godz. 20 00 lub później.
Jak wyglądało moje życie? O godz. 8 00 śniadanie, o 11 00 wspólna kawa i o 17 30 Msza św., czasami też odprawiałem pogrzeb z kazaniem.
Ponieważ nie było co robić zacząłem korzystać z basenu we Włoszczowy i Kleszczowa 2 x w tygodniu, później kupiłem rower i zacząłem jeździć od marca 2014 r.

B) Sytuacja jaka następowała w relacjach księdza proboszcza i Eweliny S. dawała mi i parafianom dużo do myślenia, że ta relacja jest niepoprawna. 
Brat księdza proboszcza Sebastian Ś. pytał mnie w marcu 2015 r. "co ich łączy?". Rodzina księdza proboszcza też jest zaniepokojona tym bardziej teraz, bo w parafii "wrzy", ale ludzie boją się księdza proboszcza, bo będzie się na nich "mścił".
Dlatego dbając o dobro Kościoła (praktyki wiernych) przedstawiam tę sytuację od strony swojej i parafian. Od ponad roku, może 1,5 roku sytuacja w relacjach ksiądz proboszcz - p. Ewelina S. "zawęziła" się na tyle, że jest ona obecna codziennie, łącznie z niedzielą od godz. 7 00 - 22 00.
Jeździ samochodem księdza proboszcza po parafii i na studia tak, że ludzie pytają: "czy samochód proboszcza jeździ na wodę?". Takie pytania stawiali jej ojcu w mleczarni.

Poza tym parkuje samochód księdza proboszcza u swoich rodziców w Dobrenicach i rano o 7 00 (jeśli nie ma zajęć na studiach) jest już obecna na plebanii. Wielokrotnie i od p. Eweliny S. i księdza proboszcza czułem odór alkoholu i to nawet przed Mszą św. Otrzymałem email, (dysponuję) odnośnie sytuacji rozpijania parafianki. Nie mówiłem o tym księdzu proboszczowi pół roku temu, bo nie chciałem "zadrzeźniać" relacji ze mną.

P. Ewelina S. jeździ też po "drinkach" do Dobrenic (ok. 7 km). W styczniu 2015 r. miała wypadek i rozbiła auto księdza proboszcza, korzystała z mojego samochodu przez 2 miesiące dopóki auto księdza proboszcza nie zostało naprawione. Zawoziłem ją wieczorami na prośbę księdza proboszcza do Dobrenic i przywoziłem rano na plebanię To także trzymałem w tajemnicy przed ludźmi, chociaż ludzie wiedzieli, że to nie ksiądz proboszcz a p. Ewelina S. rozwaliła samochód księdza proboszcza.
Odnośnie picia alkoholu po II stronie plebanii: Do pracy przyjeżdżają bracia księdza proboszcza Sebastian Ś. i Stanisław Ś. P. Ewelina S. towarzyszy im przy posiłkach i później przy piciu alkoholu. Zaznaczam, że nie gotuje obiadów na plebanii. Do tej pory jeździliśmy do p. Haliny i Jerzego M.

C) Na czym polega jej praca? Zrobienie śniadania, kawy. Pranie robi co 2 tygodnie. Sprząta 1 raz w tygodniu w sobotę ok 3/4 godzin. Pozostały czas przeznacza na towarzyszenie księdzu proboszczowi. Robi też jeśli są śluby dekoracje w kościele. Od lipca 2015 r odmówiła mi robienia prania w pralce księdza proboszcza a było bardzo gorąco i nie miałem koszul na zmianę i stąd pranie w połowie lipca 2015 r. zawoziłem do rodziny informatyka Maksymiliana M., a prasowałem (u nieżyjącego już) Ks. Wiesława..., którego znałem i był moim spowiednikiem. 

D) Dwa tygodnie temu chciałem zrobić pranie. Ksiądz proboszcz zgodził się na to i w środę pukałem w ich drzwi o godz. 10 00, 11 00, 12 00, 13 00 i drzwi z dostępem do kuchni, łazienki z pralką były zamknięte. O godz. 14 00 przyjechali skądś i poszedłem powiadomić księdza proboszcza, że nie będę obecny 16/17 listopada 2015 r oraz 29/30 listopada 2015 r. ze względu na ważne dla mnie spotkania co dotyczy mojej przyszłości. Zapytałem o to, czy mogę nastawić pranie? Ksiądz proboszcz zaczął wykrzykiwać i wymachiwać rękami, że zaraz jest różaniec za zmarłych i nie ma teraz na to czasu. (p. Ewelina jak zwykle kpiąco się uśmiechała i czyniła coś na komórce) Podziękowałem zatem i wyszedłem. Zawiozłem pranie do cioci informatyka Maksymiliana M, czyli p. Eli H., i na 3 tury zrobiła mi pranie, i w następnym tygodniu pojechałem poprasować koszule kapłańskie i spodnie. 
Postanowiłem wtedy już się nie prosić i nie chodzić do ludzi nieżyczliwych dla mnie na śniadania i kawę.

Poinformowałem w tamtą środę "z praniem", po wieczornej Eucharystii, że w czwartek, piątek, sobotę nie będę odprawiał w Bąkowej Górze, i że będę odprawiał Msze św. na Jasnej Górze, co też miało miejsce, bo zapisywałem to w księdze Mszy św. O. Paulinów,
Od około 2 miesięcy ksiądz proboszcz robi mi uwagi przy ministrantach i ludziach świeckich, którzy widzą, że nasze relacje uległy zmianie na gorsze. 
Przeżywam więc "piekło" na plebanii i dlatego chętnie wyjeżdżam stamtąd angażując się w tzw. "reewangelizacje moich wcześniejszych uczennic i uczniów z ich rodzinami. Nie wiem, czy za przyzwoleniem księdza biskupa ksiądz proboszcz wczoraj 15 listopada 2015 r. przy ludziach powiedział mi kiedy go zapytałem o wypłatę: "Jaka praca, taka płaca" i dodał: " kupiłem węgiel i nie mam". 
Ciekawy jestem, czy zapłatę dał p. Ewelinie S., która i dla mnie i dla parafian bulwersuje swoimi markowymi strojami i zachowaniem? Ksiądz proboszcz podkreślał bardzo przy ludziach, że poszukuje mnie Bp Antoni Długosz. Odepchnął mnie też w zakrystii przy ludziach. Na co zareagowałem: " Proszę mnie nie popychać. Mówi się przepraszam, a wtedy rozbierałem się z szat liturgicznych po pierwszej Mszy św. o godz 8 30, a odprawiam też o 10 00 i 12 00 w Bąkowej Górze. 
Ks. Prob. Tadeusz Ściebura "mobinggował" mnie przez 2 tygodnie, abym z nim odprawiał codziennie 5 Mszy św., czyli 4 wspólne i jedna moja pojedyncza.
Ksiądz proboszcz odprawia dziennie od 5 - 7 Mszy św. po 15 min, o 7 00, 7 20 i po południu 2 - 5 tzw. przez niego "Mszy św.".
Wczoraj 15 listopada 2015 r. przyjechali do mnie moi uczniowie, czyli jedno małżeństwo i narzeczeni. Staliśmy przed wejściem do kancelarii. Mina księdza proboszcza nie podobała się moim znajomym i odnośnie pitego alkoholu po drugiej stronie plebanii mam fotografię, którą wczoraj wraz z moim uczniem z Gomunic zarejestrowałem na telefonie.
Trzymał mi parasol, bo padało, ale fotografia jest zarejestrowana ile butelek jest w koszu na szkło i jaki alkohol został spożyty przez II stronę plebanii. 
Uważam, że należy sprawdzić te moje informacje, ale jak zaznaczyłem wcześniej ludzie bardzo się boją księdza proboszcza i zarazem bardzo sobie cenią to, co przez 25 lat uczynił dla dobra parafii w Bąkowej Górze. Nie chcę dalej tam w tym "piekle" trwać, bo to mnie wyniszcza od wnętrza i na zewnątrz.
Poza tym dodam, że p. Ewelina S. podlicza mnie i księdza proboszcza, bo ją wtajemniczył w finanse parafii. Chodzi też o jego tzw. "wypominki i kolędę". 
Kilka razy w niedzielę w mojej obecności ksiądz proboszcz zwracał się do niej, aby wpisała intencje do kalendarza Mszy św. - sugerując mi kilkakrotnie, że musi być cały "Boży Dzień" - tj. w niedzielę obecna razem z nim, bo jest nieodzowna. "Czara" się przelała i jest to apogeum ich nienawiści do mnie. Zrezygnowałem już z obiadów jadanych wspólnie u p. Halinki i Jurka M.
Proszę rozsądzić i zareagować na zło, jakie się szerzy w Bąkowej Górze.

Z poważaniem (następuje mój podpis)".

W dniu 18 listopada 2015 r. w św. Karoliny Kózkówny - męczennicy po powrocie z gór zostałem poszarpany przez Ks. Prob. Tadeusza Ściebura z wyzwiskami, co słyszeli przybyli na Mszę św. parafianie: " Ty skur.....ie napisałeś na mnie do biskupa. Zobaczysz, że Ci załatwię robotę w kamieniołomach i w kopalni, jeb..y. Gdybym nie był przed Mszą św. w czerwonym ornacie, to bym oddal "pin ponga". Uciszyłem się jednak dla dobra sprawy tzw. "kościoła", a powinienem zdjąć ornat do Mszy św., aby zmłócić Ks. Dziek. Tadeusza Ściebura, by popamiętał, że nie wolno się obstawiać tytułami i innymi przełożonymi - poplecznikami w kapłaństwie. Wtedy jeszcze wierzyłem w tzw. "święty kościół katolicki"!

6. Parafianie z Bąkowej Góry mieli dość krzywdzenia mnie jako księdza i tych niemoralnych sytuacji, które działy się na plebanii po drugiej stronie. Zostawiłem list nieufności wobec Ks. Prob. Tadeusza Ściebura, ale nikt nie podpisał, ponieważ parafianie bali się, że ja odejdę z parafii Przenajświętszej Trójcy w Bąkowej Górze, a oni zostaną i ksiądz proboszcz będzie się mścił na nich poprzez to, że nie udzieli chrztu, nie przyjmie do I Komunii św. ich dzieci i odmówi pogrzebu.
Tego też nie chciałem, aby cierpieli i ich rozumie. Po moim odejściu Ks. Prob. Tadeusza Ściebura i p. Ewelinę S. wezwała Kuria Metropolitalna na spotkanie w celu ich przesłuchania w konfrontacji z moim pismem. Jednak nic się nie zmieniło na lepiej w tamtym czasie jeśli chodzi o demoralizację dziejącą się na plebanii. Na marginesie dodam, że spotykałem księdza proboszcza i p. Ewelinę S. w dwuznacznych sytuacjach: przestraszyli się gdy kiedyś wszedłem, ponieważ p. Ewelina S. masowała jego szyję, ale później już się nie krępowali w nieprzyzwoitych zachowaniach wobec siebie; p. Ewelina S. zakrapiała księdzu proboszczowi oczy, robiła mu masaż pleców itp.
W odpowiedzi na moje pismo do Abp Wacława Depo zostałem wezwany do Kurii Metropolitalnej w Częstochowie w celu odczytania mi następującego tzw. "dekretu". Podczas tego spotkania byli obecni: Bp Antoni Długosz, Ks. Kanc. Marian Szczerba, Ks. Mariusz Bakalarz. Po odczytaniu poniższego pisma podziękowałem Ks. Kanc. Marianowi Szczerba za określenie, które wyraził wcześniej do Ks. Prob. Tadeusza Ściebura, że "nie nadaję się do niczego".  Rozmowę tę mam nagraną na telefonie:

"Częstochowa, 10 grudnia 2015 r.

DEKRET

Wobec zaistniałych w ostatnim czasie sytuacji, o których poinformowana została Kuria Metropolitalna w Częstochowie, a mianowicie: nie stosowania się przez Księdza do zasad określonych w dekrecie mianowania Księdza rezydentem w parafii pw. Przenajświętszej Trójcy w Bąkowej Górze, z dnia 24 października 2013 r. (kan. 1371 n. 2 oraz kan. 1396), dopuszczania się zachowań wywołujących publiczne zgorszenie (kan. 1399), występowania w mediach bez koniecznej zgody ordynariusza (kan. 831 $ 2 oraz Normy Konferencji Episkopatu Polski dotyczące występowania duchownych i osób zakonnych oraz przekazywania nauki chrześcijańskiej w audycjach radiowych i telewizyjnych z dnia 12 czerwca 2005 r., a także pismo Kurii Metropolitalnej w Częstochowie z dnia 28 października 2013 r.), prowadzenia działalności wydawniczej bez zgody ordynariusza miejsca (kan. 824), działając w trosce o dobro Kościoła oraz dobro Czcigodnego Księdza, na mocy kan. 1339 $ 2,

Udzielam Księdzu kanonicznego upomnienia i zwalniam z posługi rezydenta w parafii p.w. Przenajświętszej Trójcy w Bąkowej Górze.

Posługę tę - zachowując prawo do mieszkania i określone uprzednio zasady współpracy - pełnił będzie Ksiądz do momentu, w którym otrzyma dalsze szczegółowe dyspozycje od Księdza Biskupa Antoniego Długosza, któremu zlecam opiekę nad Księdzem, a któremu to będzie Ksiądz bezpośrednio podlegał do czasu, gdy podejmę inne decyzje.
Jednocześnie, działając w celu zapobieżenia dalszym nieprawidłowościom, na mocy kan. 1336 $ 1 n. 1,

nakazuję Księdzu przebywanie w dotychczasowym miejscu zamieszkania w parafii p.w. Przenajświętszej Trójcy w Bąkowej Górze i zakazuję opuszczania jej bez zgody Proboszcza miejsca,

a po decyzjach Księdza Biskupa Antoniego Długosza - powyższe polecenia odnosić się będą do miejsca przez niego wskazanego.
Nakazuję również całkowite podporządkowanie się jemu i jego poleceniom oraz podjęcie leczenia specjalistycznego i koniecznej terapii. Do czasu opuszczenia dotychczasowej parafii wszelka działalność duszpasterska podejmowana przez Księdza odbywać się może tylko i wyłącznie za zgodą proboszcza.
Od momentu opuszczenia parafii Przenajświętszej Trójcy w Bąkowej Górze, aż do pisemnego odwołania.

zakazuję

Księdzu publicznego sprawowania Eucharystii i głoszenia Słowa Bożego oraz sprawowania sakramentu pokuty i pojednania (kan. 1333 $ 1 n. 1).
Wypełniając obowiązek zabezpieczenia kwestii socjalnych (kan. 281 $ 2), Archidiecezja Częstochowska - począwszy od momentu opuszczenia dotychczasowego pobytu, aż do chwili powrotu do regularnej pracy duszpasterskiej - zapewni Księdzu ubezpieczenie społeczne. Będzie Ksiądz, jak dotychczas, samodzielnie opłacał comiesięczne składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, a zwrot pieniędzy za wpłacone składki otrzymywał będzie Ksiądz z Funduszu Emerytalno - Zapomogowego Archidiecezji Częstochowskiej, z którego Prezesem należy dokonać niezwłocznie wszelkich koniecznych ustaleń.
Powyższe decyzje podejmuję z wielkim bólem, ale mam nadzieję, że skłonią one Księdza do przemyślenia swojego postępowania, podjęcia koniecznych działań i rychłego powrotu do posługi duszpasterskiej w Kościele Częstochowskim. W przeciwnym wypadku podjęte zostaną wobec Księdza dalsze działania i kroki określone w Kodeksie Prawa Kanonicznego.

Otaczam Księdza moją ojcowską modlitwą i zawierzam Maryi, Matce Kapłanów. 
(następują podpisy: Abpa Wacława Depo, Kanc. Ks. Mariana Szczerba".

Nie będę się tłumaczył, bo jest ono zawarte w powyższych tekstach. Proszę Czytelnika, aby przy przemyśleniach jak wygląda Kościół od wnętrza użył metody analityczno - syntetycznej.
Kiedy wróciłem do parafii w Bąkowej Górze Ks. Prob. Tadeusz Ściebura zwyzywał mnie i nie dopuścił do Mszy św. Odprawiałem dwukrotnie wieczorem  Msze św. w kancelarii. Postanowiłem wyjechać z tego "gniazda żmii" i wyruszyłem na narty w góry do Wisły, aby móc ogarnąć bieżący temat. Znów zostałem "przyparty do muru" i na tzw. "lodzie". 

Ten XII rozdział pisałem 8 godzin - c. d. n.
Autor: Padre Camillo 30 Oct, 2023
Pamiętne spotkanie ze św. Wandą Półtawską - przyjaciółką duchową św. Jana Pawła II w Krakowie dn. 6 października 2023 r. Poniższy wiersz o tym spotkaniu napisałem w dniu jej przejścia do Nieba 24 października 2023 r. (w pół godz.)
Autor: Padre Camillo 26 Oct, 2023
Wiersz pt. "Miłosierny Panie niech mi się stanie..." napisałem 22 października 2023 r. po moich duchowych i ludzkich przeżyciach w Kalwarii Pacławskiej i w Markowej.
Autor: Padre Camillo 03 Jul, 2023
Wiersz pt: "Wielkie Upokorzenie ku Wielkiemu Przeistoczeniu" powstał w 15 minut 2 lipca 2023 r. sprowokowany zadanym mi pytaniem: "Ile dziewczyn uratowałem z procederu prostytucji?"
Autor: Padre Camillo 12 Jun, 2023
Wiersz napisany 11 czerwca 2023 r. "w tri miga" (15 min). Tytuł jest w j. aramejskim a brzmi: "He hle ine"
Autor: Padre Camillo 12 Jun, 2023
Wiersz powstał 11 czerwca 2023 r. "w tri miga"! (15 min). Tytuł jest w j. aramejskim i brzmi: "Szehlete mne"
Autor: Padre Camillo 18 May, 2023
Wiersz pt. "MALHUTAH - KRÓLESTWO" w podtytule "Zaduiszczi - Zadośćuczynienie" został napisany 17 maja 2023 r. w Wigilię Uroczystości Wniebowstąpienia Pana Jezusa a zarazem w Wigilię 103 Rocznicy Urodzin św. Jana Pawła II w 2 godziny
Autor: Padre Camillo 23 Apr, 2023
Ten wiersz napisałem 17 II 2023 r. Eksponuję go z racji 103 rocznicy urodzin naszego ukochanego świętego papieża Jana Pawła II na 18 maja 2023 r.
Autor: Padre Camillo 23 Apr, 2023
Eksponuję w tej części 3 wiersz mojej kuzynki Doroty P. z Bełchatowa pt. "Przyszłość"
Autor: Padre Camillo 01 Apr, 2023
Wiersz pt: "Odmów początek pacierza. Zakładaj deski na nogi i jedź do Nieba" jest napisany 5 lutego 2023 r. pod Harendą w Zakopanym ku czci i pamięci Św. Jana Pawła II w 18 rocznicę Jego przejścia do Nieba - niechaj On nam dopomaga na teraz i na zaś
Autor: Padre Camillo 29 Mar, 2023
Zamieszczam dwa wiersze, które napisała Dorota P. z Bełchatowa. Ich tytuły to: "Przyszłość", "Czym jest przyszłość?"
Pokaż więcej..
Share by: