Blog Post

Terapia behawioralna małżonków, par i rodzin cz. VII

Padre Camillo • lis 03, 2020

Różne teorie psychoterapii: Psychoanaliza, psychologia "Ego", teoria relacji z obiektem, psychologia "Self"

Marcel Proust stwierdził: "Wyleczyć się z cierpienia można tylko pod warunkiem, że się go doświadczy do samego końca". 
Rozpoczynam takim trudnym akcentem nie tylko dla mnie, ale zapewne dla każdego człowieka. Nie byłem obecny i aktywny w moim pisaniu następnych rozdziałów tej książki ze względu na fakt, że zmarł mój dotychczasowy recenzent i doradca internetowy i telefoniczny Prof. dr hab. Andrzej Jaczewski. Od ponad roku czasu wspomagał mnie w pisaniu nowych rozdziałów. Był dla mnie jak mistrz dla ucznia. Był świetnym naukowcem i lekarzem medycyny. Podczas naszych telefonicznych i emailowych konsultacji dzielił się swoim życiem, dorobkiem naukowym i niesamowitym praktycyzmem w podejściu do człowieka. Wielokrotnie cytowałem Go w moich poszczególnych rozdziałach z dziedziny seksuologii i psychologii. Tak, leczyłem się z cierpienia po stracie tak wielkiego autorytetu i nie byłem w stanie skupić się i napisać coś nowego. Odprawiłem jako duchowny katolicki Mszę św. wg Nadzwyczajnego Rytu, czyli Mszę św. tzw. "Trydencką" w jego intencji kiedy był w szpitalu za życia i po jego śmierci. Do Domu Ojca odszedł 13. 10. 2020 r. Przeżył na tym "Łez padole" 91 lat. Obecnie sprawuję Msze św. Oktawalne po łacinie i polecam zmarłego Prof. Jaczewskiego Miłosierdziu Bożemu. Mawiał do mnie "Ojciec Dobrodziej" lub "Ojciec Duchowny". +Spokój Jego duszy

1. Ktoś ważny powiedział kiedyś: "Jak chcesz mnie poznać, to ubierz moje buty i trochę w nich pochodź". Jest to adekwatne do cytatu Marcela Prousta. Jako terapeuta zdaję sobie sprawę, że życie każdego człowieka jest inne i trudno jest brać jakikolwiek szablon - matrycę i "szufladkować" danego człowieka z bagażem jego doświadczeń. Zazwyczaj jestem dość empatyczny i staram się każdego traktować jako indywidualną jednostkę, która rosła, rozwijała się w danym czasie i przeróżnych okolicznościach, i sytuacjach życiowych. Bywa, że aby komuś zneutralizować traumatyczne przeżycia przytaczam różne bardziej traumatyczne przeżycia tak, aby dany człowiek mógł poczuć się znowu "troszkę" wartościowszy i mógł się dalej rozwijać oraz dojrzewać osobowościowo. Na tym właśnie polega psychoterapia poznawczo - behawioralna, czyli zamienić mniej przystosowawcze zachowania na zachowania bardziej przystosowawcze. 
Chcę w dzisiejszym rozdziale dotyczącym wpływu rodziny pochodzenia, kolegów - koleżanek i innych ludzi przedstawić różne metody psychoterapii. Będę odnosił się do literatury przedmiotu Richarda. F. Summersa, Jacquesa P. Barbera korzystając z ich dorobku naukowego pt: "Terapia psychodynamiczna - Praktyka oparta na dowodach". Będę przy cytatach podawał tylko poszczególne strony w nawiasach.

2. Zaznaczyłem wcześniej, że nie lubię trzymać się jednej metody psychoterapii i stąd moje doświadczenie ma nieco szerszy wachlarz spojrzenia na siebie i na innych ludzi. Psychoterapia ma to do siebie, że podlega również ewolucji celem której jest doskonalenie metod pomocowych dla pacjentów. Zarówno zatem DBT, CBT, Psychoterapia psychodynamiczna są istotne, jeśli tylko służą dla dobra mojego i każdego pacjenta. Wyróżnię w niniejszym rozdziale tylko niektóre pomocowe metody leczenia.

A. Psychoanaliza

Opiera się ta metoda na uznaniu głównej roli popędu, nieświadomego konfliktu i fantazji. Inne idee to perspektywa rozwojowa, wykorzystywana w normalnych i patologicznych trudnościach rozwojowych wraz ze spostrzeżeniem, ze objawy psychiczne stanowią neurotyczne rozwiązanie konfliktu wewnątrzpsychicznego. Dla ilustracji Freud prosił pacjenta o położenie się na kozetce i zachęcał go do swobodnych skojarzeń, czyli mówienia wszystkiego, co mu przyjdzie do głowy. Stosował terapię praktycznie i w terenie. Pacjenci odbywali z nim spacery. Zdarzało się, że jadali razem posiłki i niektórzy z nich jeździli z nim na wakacje. Przypomina mi się harcmistrz Prof. dr. hab. Andrzej Jaczewski, który też tę metodę wykorzystywał w formowaniu nastoletnich harcerzy. Po prostu był z nimi i oni z nim. Dowiadywał się wtedy o ich przeróżnych problemach dotyczących dojrzewania i relacji interpersonalnych z ich rodzinami. 
Freudowi chodziło o katharsis i ekspresję emocji, którą próbował połączyć z wewnętrznym wglądem w siebie. Niektórzy psychoanalitycy koncentrują się bardziej na poznaniu i wewnętrznym wglądzie niż na emocjach a inni koncentrują się na doświadczeniach relacji z innymi ludźmi. Oczywiście biorę pod uważność te powyższe cele i metody ale jako behawiorysta eksponuję emocje występujące zarówno w stosunku do siebie samego jak i do innych ludzi.

B. Psychologia EGO

Autorzy w "Terapia psychodynamiczna - Praktyka oparta na dowodach" stwierdzają: "W powyższym modelu psychika zawiera walczące ze sobą popędy (seksualne i agresywne) oraz reakcje na nie pochodzące z sumienia, czyli superego. Ego usiłuje prowadzić mediacje, ustalać priorytety, planować i znajdować kompromis między impulsami, sumieniem a wymogami rzeczywistości".(...) Wszechobecność konfliktu i kompromisu to główny wkład tego modelu, jego zgubą jest natomiast ujmowanie jednostki wyłącznie jako organizmu dążącego do zaspokojenia popędu". (s. 72)
Według autorów "superego" jest tym aspektem psychiki, który reprezentuje sumienie, tzn. reguły i zakazy. Myśli i uczucia, jak również zachowania, mogą być zakazane i mogą stanowić źródło poczucia winy i wstydu. 
Freund (1926) stwierdził że: "Funkcja ego to zdolność do elastycznego i skutecznego znajdowania kompromisów, ego zaś musi brać pod uwagę zewnętrzną rzeczywistość oraz wymagania i ograniczenia, jakie ona stawia". (s. 72)
Erikson natomiast rozszerzył idee z okresu dzieciństwa, młodości na cały cykl życia danego człowieka (1964)

C. Teoria relacji z obiektem

Dla zwolennika teorii relacji z obiektem (drugim człowiekiem) seks jest sublimacją związku miłosnego a dla przedstawiciela psychologii EGO miłość jest sublimacją popędu seksualnego. Z tego wynika, że druga osoba jest obiektem czyjegoś zainteresowania i impulsów. Świadczy to o fakcie, że centralnym punktem odniesienia są wczesne relacje pacjenta z rodzicami w rodzinie pochodzenia lub opiekunami i ich internalizacja w w swoją świadomość. Autorzy wskazują na depozyt zawarty w umyśle dziecka: "Kiedy dziecko dorasta, introjekcje przekształcają się w identyfikacje, a wewnętrzne obrazy stają się bardziej abstrakcyjne oraz oparte na cechach i przymiotach rodziców - teraz obok obrazu danej osoby i uczuć do niej w umyśle jednostki znajdują się także idee i przekonania, które ta osoba reprezentuje". (...) Według teorii relacji z obiektem ludzie nieuchronnie tworzą introjekty, a następnie identyfikacje z ważnymi opiekunami z wczesnego okresu życia; żyją one w nas jako źródło pocieszenia, satysfakcji, krytyki lub poczucia winy". (s. 74)
Dziecko ufa innym wtedy kiedy doświadcza bezpieczeństwa i miłości. Kiedy jednak nie ma rodzica, opiekuna, który otacza dziecko czułością to wtedy dziecko - dorastający człowiek czuje się samotny i zagubiony, ponieważ zapamiętana (wdrukowana) w pamięci nienawiść i negatywność zagłusza wspomnienia miłości i czułości.

D. Psychologia "SELF"

Psychologia Self skupia się na rozwoju i podtrzymywaniu poczucia własnej wartości, co stanowi odrębną linię rozwojową w cyklu życia. Autorzy przytaczają stwierdzenia Kohuata, który zdefiniował nowy termin i określił go jako "obiekt": "Ja (selfobject), jako idealną relację między rodzicem a dzieckiem, która charakteryzuje się optymalną empatią i wsparciem. Według Kohuta narcyzm jest problemem, który pojawia się wtedy, gdy funkcja obiektu "Ja" nie jest wystarczająca, to znaczy kiedy dorastające dziecko nie otrzymuje empatii potrzebnej do radzenia sobie z nieuchronnymi frustracjami w życiu. (...) Zgodnie z koncepcją Kohuta zdrowe poczucie własnej wartości jest wynikiem tej optymalnej równowagi między empatią a frustracją". (s. 76)
Poczucie własnej wielkości i euforii to reakcje na poczucie niższości i wstydu u dziecka i dojrzewającego młodego adolescenta. Przejawia się to zazwyczaj w narcyzmie. Taki człowiek nie jest zdolny do empatii ze względu na fakt, że jej w okresie dzieciństwa i dorastania nie doświadczał i nie będzie empatyczny. Autorzy również stwierdzają: "...Teoria relacji z obiektem pasuje do doświadczeń osób przeżywających strach przed porzuceniem, psychologia EGO jest szczególnie pomocna w przypadku napadów paniki i obsesyjności, podczas gdy model psychologii SELF dobrze wyjaśnia poczucie własnej wartości". (s. 78)

3. W kontekście powyższych metod przyjrzyjmy się przypadkowi klinicznemu jednej z moich obecnych pacjentek. Pan Prof. dr. hab. Andrzej Jaczewski zwracał mi za swego życia uwagę na to, abym eksplorował nie tylko negatywne przeżycia, ale ukazywał też pozytywne doświadczenia moich pacjentów. Trzymam się od tego czasu wskazań Prof. Jaczewskiego, ale tym razem zobrazuję niestety negatywne doświadczenia obecnej pacjentki. Jesteśmy często bardzo krytyczni i nie dostrzegamy w naszym życiu dobra, którego doświadczaliśmy w dzieciństwie i pierwszej młodości. Nie będę oceniał, jak to wcześniej czyniłem w poprzednich rozdziałach obecnych objawów deformacji osobowości mojej pacjentki, których doznawała w dzieciństwie i okresie pierwszej młodości, a które mają wpływ na jej obecne życie. 

A. Danuta (imię zmienione) l. 50. 
"Miałam wtedy 4 lata.
 Mama zabrała mnie z ośmioletnią siostrą Bożeną (imię zmienione) do wujka Tomasza (imię zmienione). To brat mojego taty, mieszkał w Bukowinie. Oboje rodzice nie mogli pojechać, ponieważ mieszkaliśmy na wsi, były zwierzęta i nie można było ich zostawić na kilka dni samych i ktoś się musiał nimi zajmować. Wujek odwiedzał nas każdego roku i za każdym razem serdecznie nas zapraszał do siebie. Podróży autobusem nie pamiętam, ale pamiętam jak już dotarłyśmy na miejsce szeroko rozpostarte ramiona z okrzykiem: "Moje Jaskółeczki przyjechały do wujka" - (tak nas nazywał). Wujek złapał nas obje na ręce i nosił. Ciotki nie pamiętam w tym czasie. Wieczorem zaprosili sąsiadów i zrobili "imprezkę" przy stole. Miałyśmy spać w sąsiednim pokoju przy zgaszonym świetle. Nie mogłam spać, bo się bałam w obcym, ciemnym pokoju, wołałam mamę. Ciocia zarządziła, że mama ma siedzieć, a "bachory" mają spać (nie miała własnych dzieci). Ktoś wymyślił, że trzeba mnie postraszyć jakimiś "dziadami, baba jagą" to wtedy będę spać. W tej ciemności ktoś pukał do okna z jakimś takim charchotem, że zabiera podłe dzieci co nie śpią. Bałam się wtedy tak bardzo, że ze strachu nawet nie wołałam mamy. Na efekt nie trzeba było długo czekać, bo do rana spałam w "mokrym" łóżku. Rano pamiętam jak wujek mnie tulił, ciotka "darła się wniebogłosy", że co to za rozkapryszony bachor i nie umie się zachować a mama bez słowa prała w rękach pościel (prześcieradło). Z tego powodu później nigdy nie chciałam bardzo długo zostać u nikogo z rodziny na noc. Wyjazd pamiętam trochę, żegnał nas wujek, bez cioci, odprowadził do autobusu i czekał aż odjedzie. Ten nocleg zostawił mi uraz - traumę na bardzo długo. 

B. Miałam ok 7 - 8 lat:
Mama pojechała zemną i siostrą do pracy przy sianie. Były tam łąki po dziadku i razem ze swoim rodzeństwem pracowali na łące (chyba każdy z nich miał wydzieloną swoją część). Wszyscy zabierali dzieci, bo była to wyprawa na cały dzień z jedzeniem i piciem a dzieci były "na widoku", a było nas kilkoro i wszyscy się dobrze znaliśmy (wnuki jednych dziadków). Graliśmy w tzw. "Berka" i "Chowanego", "Zbijanego" - (mieliśmy piłkę). Mieliśmy zakaz wchodzenia daleko do lasu, na brzegu mogliśmy być, a las był dookoła. Moja siostra była jedną ze starszych dzieci i próbowała "górować" nad młodszymi. W lesie było mrowisko - duże, około dwóch metrów średnicy, a może nawet więcej. Siostra Bożena (imię zmienione) wrzuciła tam na środek moje sandałki. Nie mogłam ich sięgnąć żadnym patykiem i musiałam po nie wejść w mrowisko. Pogryzły mnie mrówki. Moja siostra wszystkim opowiadała, że jestem nie dość, że "gówniara" to jeszcze "głupi bezmózg", bo wlazłam w mrowisko. Zagroziła, że jak powiem, że mi w mrowisko wrzuciła sandałki to wtedy "obije mi ten żółty dziób". Mama, ciotki, wujkowie nic nie wiedzieli, że mrówki mnie pogryzły i myśleli, że mnie one pokąsały jak biegaliśmy na brzegu lasu. Siostra była zadowolona, że mi dokuczyła, a ja wiedziałam, że nic z tym nie zrobię, bo miała ona na de mną przewagę siły fizycznej. Bolało mnie to, że tak zrobiła, zwłaszcza, że rodzice wpajali nam zgodę i żebyśmy sobie nawzajem pomagały.

C. Miałam 10 - 11 lat:
To trochę smutne, ale wszelkie negatywne sytuacje związane są z moją siostrą. Rodzice na mnie nie krzyczeli, ani mnie nie bili - za to siostra tak. Starsza o cztery lata była zawsze wielce "dorosła" a ja zawsze "gówniara" i "żółtodziób", którą trzeba było tępić. Za to też obrywała od rodziców "lanie". Kiedy byłam w piątej klasie (ok. 10 - 11 lat) i zostałyśmy same w domu, bo rodzice pracowali w polu - mieliśmy gospodarstwo rolne i mieszkaliśmy na wsi, a dzieci przeszkadzałyby w pracy, choć często nas zabierali ze sobą i pomagałyśmy w pracach. Siostra zawsze twierdziła, że ja jestem po to, abym spełniała jej polecenia. Tak było i tym razem - odmówiłam - w efekcie uderzyła mnie kilka razy pięścią w twarz i złamała mi nos (ślad mam do dziś). Tłumaczenia rodziców jej nic nie dawały. Mama zawsze tylko mówiła, że "Macie się nie bić" - reagował tata (dostała pasem). Jej dominacja skończyła się wtedy jak byłam pewna swojej siły i jej oddałam i to "porządnie". Wykorzystywała to przez lata, że starsza więc ma przewagę fizyczną. Jak byłyśmy już dorosłe, kiedyś jej to wypomniałam. Mówiła z uśmiechem, że "Dzieci się przecież wszędzie targają". Odpowiedziałam jej: "Tak dzieci się targają, ale Ty mnie biłaś pięścią w twarz jak esesmanka". Stwierdziła, że przesadzam, bo nic się nie stało, bo przecież żyję. A że "programowo mnie tępiła to taki przywilej starszej siostry".

Na obecny czas moja pacjentka wyszła na tzw. "prostą", pozbyła się długoletniej nerwicy i żyje wg nowych zasad psychoterapii behawioralnej. Według jej stwierdzeń dodam: "Być może kiedy teraz obie siostry są już od dawna dorosłe i mają swoje rodziny, następstwem tego jest to, że nie ma siostrzanej więzi, kontakty są raczej zbliżone do służbowych, a wzajemne relacje (nawet takie zwykłe pogaduszki) ograniczone do minimum - mimo, że nie jesteśmy skłócone, czy obrażone jedna na drugą ani nie jesteśmy skonfliktowane - ale to chyba jest tzw. "pokłosie" kilkunastu lat". 
Autor: Padre Camillo 30 Oct, 2023
Pamiętne spotkanie ze św. Wandą Półtawską - przyjaciółką duchową św. Jana Pawła II w Krakowie dn. 6 października 2023 r. Poniższy wiersz o tym spotkaniu napisałem w dniu jej przejścia do Nieba 24 października 2023 r. (w pół godz.)
Autor: Padre Camillo 26 Oct, 2023
Wiersz pt. "Miłosierny Panie niech mi się stanie..." napisałem 22 października 2023 r. po moich duchowych i ludzkich przeżyciach w Kalwarii Pacławskiej i w Markowej.
Autor: Padre Camillo 03 Jul, 2023
Wiersz pt: "Wielkie Upokorzenie ku Wielkiemu Przeistoczeniu" powstał w 15 minut 2 lipca 2023 r. sprowokowany zadanym mi pytaniem: "Ile dziewczyn uratowałem z procederu prostytucji?"
Autor: Padre Camillo 12 Jun, 2023
Wiersz napisany 11 czerwca 2023 r. "w tri miga" (15 min). Tytuł jest w j. aramejskim a brzmi: "He hle ine"
Autor: Padre Camillo 12 Jun, 2023
Wiersz powstał 11 czerwca 2023 r. "w tri miga"! (15 min). Tytuł jest w j. aramejskim i brzmi: "Szehlete mne"
Autor: Padre Camillo 18 May, 2023
Wiersz pt. "MALHUTAH - KRÓLESTWO" w podtytule "Zaduiszczi - Zadośćuczynienie" został napisany 17 maja 2023 r. w Wigilię Uroczystości Wniebowstąpienia Pana Jezusa a zarazem w Wigilię 103 Rocznicy Urodzin św. Jana Pawła II w 2 godziny
Autor: Padre Camillo 23 Apr, 2023
Ten wiersz napisałem 17 II 2023 r. Eksponuję go z racji 103 rocznicy urodzin naszego ukochanego świętego papieża Jana Pawła II na 18 maja 2023 r.
Autor: Padre Camillo 23 Apr, 2023
Eksponuję w tej części 3 wiersz mojej kuzynki Doroty P. z Bełchatowa pt. "Przyszłość"
Autor: Padre Camillo 01 Apr, 2023
Wiersz pt: "Odmów początek pacierza. Zakładaj deski na nogi i jedź do Nieba" jest napisany 5 lutego 2023 r. pod Harendą w Zakopanym ku czci i pamięci Św. Jana Pawła II w 18 rocznicę Jego przejścia do Nieba - niechaj On nam dopomaga na teraz i na zaś
Autor: Padre Camillo 29 Mar, 2023
Zamieszczam dwa wiersze, które napisała Dorota P. z Bełchatowa. Ich tytuły to: "Przyszłość", "Czym jest przyszłość?"
Pokaż więcej..
Share by: