Blog Post

II cz. Autobiografii "Byłem innym księdzem", rozdz. VIII- 2013 r

Padre Camillo • paź 10, 2021

Dalsze ewangelizacje w parafiach, a po drodze do poszczególnych parafii pogubionych dziewcząt, problemy z organizacją Ośrodka terapeutyczno - wychowawczego "Cywilizacja Miłości" im. św. Jana Pawła II, przerwanie prac remontowych w szkole, w Kolsku

Poprzedni rozdział zakończyłem na otrzymaniu od Ks. Abp. A. Dzięgi odwołania mnie z dalszego przygotowywania pomieszczeń w starej szkole, w Kolsku i przystosowanie ich na Ośrodek terapeutyczno - wychowawczy "Cywilizacja Miłości" im. św. Jana Pawła II. W styczniu i na początku lutego 2013 r. Firma budowlano - remontowa pod przewodnictwem p. Adriana S. nadal prowadziła niezbędne prace w budynku przystosowując pokoje do zamieszkania jak i do modlitwy, i osobne pomieszczenie do edukacji i rekreacji. Spotykałem się z nimi wieczorami ok. 20 na obiadokolacji. Młodzież zajmująca się paleniem w piecu i opieką nad Szafirem przychodziła ok. godz. 17 na codzienne Msze św. a potem zostawała na ciastku z herbatą. Chłopaki jedli też często to, co przygotowywałem na obiadokolacje dla pracowników. Bardzo im smakowały ryby. Kupowałem je (szczupaki, liny i inne) od miejscowego wędkarza (niestety już nieżyjącego - utopił się zimą na jeziorze w 2015 r.)
Przejdę teraz do mojego sprawozdania z mojej pracy duszpasterskiej i organizowania ośrodka. Ścisłe informacje uzyskamy na ich podstawie ponieważ opisuję w nim wydarzenia od kiedy przybyłem do Kolska. Sprawozdanie poniższe napisałem na wyjeździe w Wiśle 20 lutego 2013 r. Tam u p. Bożeny C. i jej rodziny zatrzymałem się i w godnych warunkach douczałem się do końcowego egzaminu z seksuologii klinicznej w SWPS, w Warszawie.

"Metropolita Szczecińsko - Kamieński - Abp Dr Andrzej Dzięga

Sprawozdanie i podsumowanie mojego duszpasterzowania w organizacji Ośrodka formacyjno - szkoleniowego "Cywilizacja Miłości" od 15 listopada 2012 r. do 14 lutego 2013 r., zarazem odpowiedz na pismo z 14 lutego 2013 r. odwołujące mnie z funkcji tegoż duszpasterstwa. Ze względu na to, że zwracam się do osób duchownych będę też posługiwał się tekstami biblijnymi. Pismo to jest przewodnim pismem do rozliczenia się nie tylko moralnego, ale i finansowego z tego, co z własnych funduszy zainwestowałem w starą szkołę w Kolsku, która w przyszłości miała być ośrodkiem terapeutycznym dla osób z różnymi nałogami, w tym i seksoholicznymi. Faktury do Kurii Szczecińsko - Kamieńskiej zostaną dostarczone po spłaceniu długu za pracę dla moich pracowników tj. 20 000 zł.

A) "Nie było miejsca dla Niego...".

1. W dn. 25 lipca 2012 r. na spotkaniu u Księdza Arcybiskupa po uzgodnieniu Planu Duszpasterskiego miałem zamieszkać w budynku przy kościele w Kolsku. W tym spotkaniu brał udział m.in. Ks. Sławomir Kokorzycki i Ksiądz Sekretarz Kurii Szczecińsko - Kamieńskiej. W dn. 28 września 2012 r. na spotkaniu na Jasnej Górze nalegał Ksiądz Arcybiskup na mój przyjazd do Archidiecezji, abym rozpoczął działanie tworzenia Ośrodka "Cywilizacja Miłości". Ze względów losowych i okolicznościowych mój przyjazd się opóźniał (śmierć mojej siostry Iwony, która miała wypadek samochodowy 19 sierpnia 2012 r., a zmarła 29 września 2012 r. i jej pogrzeb odbył się dopiero 12 października 2012 r., oraz miałem w naprawie samochód.

a)W dn. 25 września 2012 r. nastąpiło przekazanie urzędowe szkoły w Kolsku dla Kurii Metropolitalnej. Uczestniczyłem w tym wydarzeniu jak również brał w nim udział Ks. Sławomir Kokorzycki, przedstawicielka Urzędu Gminy w Biewrzniku i Radny Gminy p. Stanisław Paś z Kolska. Wtedy podczas tego spotkania Ks. S. Kokorzycki w obecności obecnych osób zapewniał pomoc, bo miał być dla mnie wg ustaleń z 25 lipca 2012 r. przewodnikiem. Stwierdził więc przy świadkach -"podłączy się ogrzewanie, piec jest czynny i ogrzeje cały dół szkoły". Widziałem to na tamten czas ciemno, bo szkoła nie była używana 6 lat i bardzo wewnątrz zdewastowana (brak szyb w oknach, zdeformowane ramy okienne, spróchniałe drzwi) - mam fotografie z 12 maja 2012 r., bo wcześniej oglądałem budynek. Przy świadkach więc prosiłem Ks. S. Kokorzyckiego, aby w międzyczasie zanim tu przyjadę 15 listopada 2012 r. zatrudnił firmę budowlaną, aby przygotowała mi godne dla człowieczego funkcjonowania miejsce zapewniając go zarazem o tym, że tyle ile wyda pieniędzy tyle samo mu zwrócę. Obiecał wtedy przy wyżej wymienionych świadkach, że tak uczyni.

Kontaktowałem się 2 - krotnie telefonicznie z Ks. S. Kokorzyckim pytając o to, czy już załatwił firmę i czy trwają już prace remontowe? Za pierwszym razem było to na początku października 2012 r. Odpowiedział mi wtedy, że za dwa tygodnie mam się z nim skontaktować, bo wyjeżdża.
Drugi mój telefon wykonałem do niego przy końcu października 2012 r. i byłem zszokowany, że ten niby mój przewodnik jest tak niestabilny, że jego goście są ważniejsi od przedsięwzięcia, którego się podjąłem! Ks S. Kokorzycki przerwał rozmowę i wyłączył telefon. Postanowiłem wtedy sam działać, bo kto mi mógł pomóc? Ksiądz Arcybiskup?, Sekretarz? Wykluczyłem więc z pomocy i przewodnictwa Ks. S. Kokorzyckiego. Poinformowałem o tym Księdza Sekretarza ze Szczecina i bezpośrednio odebrałem Dekret od Ks. Abp A. Dzięga w Szczecinie. Zadzwoniłem do p. Stanisława Paś informując go o zaistniałych przeszkodach i okolicznościach. Kuria zatem wiedziała o problemie. Nie wiedziałem na tamten czas, że budynek przykościelny jest wykorzystywany jako przechowalnia zwłok. P. Paś powiedział mi: "abym nie wchodził w konflikt z mieszkańcami, bo są bardzo przewrażliwieni na swym punkcie i dodał, że pan wójt miał dużo problemów przez niektórych mieszkańców Kolska, choć jego inicjatywy też były dobre". 
Tę opinię p. Paś wziąłem pod uwagę i teraz wiem, że wielu mieszkańców Kolska jest zaburzonych psychicznie i osobowościowo, o czym później napiszę. P. Paś zatem chciał pomóc mi, "bo nie było dla mnie miejsca w Kolsku" i zaproponował mi Agroturystykę na zorganizowanie rekolekcji w grudniu. Niestety nie doszło to do skutku, bo Ci Państwo na tamten czas przebywali w Niemczech. P. Paś podpowiedział też, abym na razie zamieszkał w mieszkaniu po starszej pani. Zadzwonił później Ks. Sekretarz z Kurii, abym nie poszukiwał mieszkania, bo mam zamieszkać u Księdza Dziekana w Choszcznie. Niestety ta odpowiedź Ks. Sekretarza była już za późna, bo miałem już nabytego psa Szafira i dobytek był już spakowany do wyjazdu, do Kolska. Ten telefon od Ks. Sekretarza otrzymałem 13 lub 14 listopada 2012 r., a rano 15 listopada 2012 r. wyjeżdżałem już do Kolska. 
Chcę tu jeszcze nadmienić odnośnie Ks.S. Kokorzyckiego, że p. Adrian S. - mój pracownik - kierownik prac kiedy na początku października 2012 r. dzwonił do Urzędu Gminy i pytał o szkołę, "czy będą podejmowane w niej jakieś prace" - otrzymał odpowiedz, żeby się tym w ogóle nie interesował, i że tam nic nie będzie". Dziwne to było dla mnie kiedy się o tym dowiedziałem przy końcu listopada 2012 r.

b) Cieszyłem się po osiedleniu 15 listopada 2012 r. i po otrzymaniu dekretu 16 listopada 2012 r, że mogę nie być w starej szkole, w Kolsku w najbliższym czasie. Zresztą p. Adrian S. sugerował mi, żeby mnie tu nie było, bo przemarznę i się rozchoruję. Nie wytrzymam zimna. Pracownicy pracowali w tzw. "kufajkach". Dobrze się wydarzyło, że w tym czasie były Rekolekcje dla Kapelanów Służby Więziennej, a w następnym tygodniu Rekolekcje dla Księży Egzorcystów, w których to rekolekcjach podwójnie biorę udział od 3 lat. 
Pies Szafir był wtedy pod opieką Rafała R. w Świnoujściu - przyszłego kandydata do nowego zgromadzenia zakonnego. Pracownicy "zasuwali" jak tylko mogli w starej szkole, aby mi przygotować ludzkie miejsce na zamieszkanie. 
Były przeszkody z małym piecem zainstalowanym w kantorku przy kuchni, który nie dawał tyle ciepła ile trzeba na pomieszczenia i było bardzo zimno, bo w pokoju temperatura maksymalnie wynosiła + 7* C. Kiedy przyszły mrozy na korytarzu była temp. - 7* C a w obydwu pokojach 5 - 7* C.
Proszę sobie to tylko wyobrazić! Woda w miskach i uryna w wiadrze po emalii, w sali nr 7 zamarzały, bo tam były " latryna - pseudoubikacja" i umywalki w plastikowych miskach oraz skostniałe ręczniki (można być Księże Arcybiskupie w takiej temperaturze jak był Ksiądz Arcybiskup 24 grudnia 2012 r., a nie przez całą dobę, miesiąc/e?
Pytał się mnie Ksiądz Arcybiskup: "czemu piję" - moja odpowiedz była jasna "bo zimno". Taka też jest prawda, bo nie piję i nie muszę pić i normalnie funkcjonuję, o czym świadczy moja produktywność podczas wyjazdowych ewangelizacyjnych akcji - kazań tematycznych o uzależnieniach i rozprowadzaniu moich autorskich publikacji - "cegiełek"  m.in. na ośrodek w Kolsku. Poza piciem czerwonego wina powiem, że Eucharystie, modlitwa Różańcem, ścisłe posty, pisanie książek, nauka, nocne czuwania dobrze wpływają zarówno na kondycję duchową, psychiczną, cielesną.

2. "Jezus jadał i pił z celnikami i został nazwany żarłokiem i pijakiem"!

Teraz troszkę treści o spożywaniu przez nas alkoholu - dla duchownych i także tzw. "świeckich"!

a) Byłem jako duchacz na praktykach we Francji i Portugalii gdzie dzienne spożycie wina, przeważnie czerwonego 12 % wynosi na osobę do 1.5 litra na dobę i nikogo tam nie nazywa się alkoholikiem. Podobnie jeśli chodzi o wypijanie piwa w Czechach, gdzie też bywam, bo mam tam rodzinę. Czesi i Polacy w Czechach wypijają dziennie ok. 1,5 litra piwa i też nie są alkoholikami tj. normalnie pracują i funkcjonują w rodzinie i poza nią.
W tych krajach nie sprawdza się kierowców alkomatem czy są trzeźwi, chyba że zachowują się na drodze podejrzanie co grozi niebezpieczeństwem spowodowania wypadku. W Polsce niestety jest bardzo wielkie przewrażliwienie na temat picia alkoholu zarówno jeśli chodzi o policję, również dotyczy to wielu księży, biskupów i świeckich osób. 
W Klasyfikatorze ICD - 10 pierwszym wskaźnikiem, czy ktoś jest uzależniony, jest stwierdzenie dotyczące niemożliwości funkcjonowania bez alkoholu. Studiując seksuologię kliniczną miałem też wykłady dotyczące uzależnień i muszę stwierdzić, że w umysłach niektórych duchownych i świeckich są poważne braki, jeśli chodzi o powyższe zagadnienia.

b) Stwierdzam, że wszystkie moje publikacje na www.grzechy.com, jak i te w druku, niektóre z nich też przekazuję Księdzu Arcybiskupowi (7 różnych książek w druku) powstawały podczas ścisłych postów. Wypijałem ok. 1,5 litra czerwonego wina gronowego w rozcieńczonych dawkach tj. 1/2 szklanki wina i 1/2 szklanki przegotowanej wody. Cały przepis znajdziemy na www.grzechy.com w wyświetlającym się News pt: "Spowiedź, Eucharystia, Post, Modlitwa Serca - Środa Popielcowa i kolejny Wielki Post". (obecnie nie ma tego artykułu na obecnej w nowej szacie stronie www.grzechy.com)

c)Jeżdżąc po Polsce i głosząc kazania o tematyce uzależnień spotykałem się z ciepłą gościnnością u księży, ale i u zakonników, którzy we wspólnocie też wypijają jakieś niewielkie porcje alkoholu w postaci wina, piwa, koniaku. Pytali mnie też o to, czy pijąc 2 x w tygodniu są uzależnieni? 
Moja odpowiedz zazwyczaj była taka jak powyżej, czyli jeśli normalnie możesz funkcjonować nie pijąc alkoholu, to nie ma to znamion uzależnienia. Konsultowałem wcześniej tę sprawę z psychologami, psychiatrami na studiach seksuologii klinicznej w SWPS, w Warszawie podczas wykładów.

d) Teraz przejdę do picia alkoholu przeze mnie w Kolsku. Otóż gdyby nie alkohol to pewnie w tych okrutnych warunkach, w jakich mnie tam przyjęto byłbym w szpitalu na oddziale gruźliczym. Nie będę medycznie tego udowadniał - niech to uczynią lekarze. Obyło się zatem bez szpitala i jakichkolwiek tabletek na gardło oprócz Soli Emskiej. Zawsze jak widzieli to i słyszeli pracownicy wyjeżdżałem z Kolska do parafii, aby głosić kazania i rozprowadzać książki z dużą chrypą.
Byłem szczęśliwy, że normalnie będę przez 3 dni funkcjonował w jakiejś kolejnej parafii w ciepłym pokoju z łazienką, z możliwością całościowego umycia, ogolenia, bo w Kolsku w sali 7 była latryna z wiadra po emalii, miska z zamarzniętą wodą i sztywny od mrozu ręcznik. Posiłki w Kolsku gotowałem na dolnym korytarzu w temp. - 7* C, tak że nawet lodówka przestała działać, bo temperatura w lodówce i zamrażalniku była niższa niż na korytarzu. Nikt z Księży Dziekanów nie interesował się mną i remontami w szkole, w tym również Ksiądz Arcybiskup.

e)Dopiero kiedy zaczęły odbywać się Rekolekcje Świeckich Apostołów Jezusa Miłosiernego 24 grudnia 2012 r. przyjechał Ksiądz Arcybiskup i zastał mnie odpoczywającego w dużym pokoju - oratorium pod dwoma kołdrami.
Po Mszy św. o 12 00 w kościele, w Kolsku przez ponad godzinę tak zmarzłem, że ratowałem się alkoholem i wypiłem ok. 1/2 szklanki wódki, która mnie powoli rozgrzewała. Zjadłem z uczestnikami rekolekcji obiad i ponownie położyłem się na tapczan. Odmawiałem na leżąco Różaniec i Koronkę.

f) Najgorszy okres do przetrwania był wtedy, gdy były duże mrozy i p. Adrian kolejny raz mi mówił martwiąc się o moje zdrowie: "kiedy ksiądz wyjeżdża i wraca - sugerując, abym w tym trudnym czasie był gdzieś indziej, a nie w zimnej szkole w Kolsku. 
Księża Dziekani z Choszczna, Drawna, i Ks. Proboszcz Zygmunt z Biewrznika nie interesowali się mną zupełnie i jako współbracia w kapłaństwie nic mi nie pomagali, i nic nie proponowali. 
O tym wszystkim informowałem Ks. Prof. Dr Franciszka Dylusa z Częstochowy w dn. 2/3 lutego 2013 r., u którego w parafii byłem z kazaniami i moimi drukowanymi publikacjami. Pokazałem mu też fotografie ukazujące jak mnie przyjęto do pracy duszpasterskiej w Archidiecezji Szczecińsko - Kamieńskiej.
Stwierdził, że: "przeżyłem niemożliwe warunki do przetrwania nawet dla żołnierza w okopach". 
Powiedziałem mu też o tym incydencie z wódką  z 25 grudnia 2012 r. przed spotkaniem z Ks. Abp A. Dzięga. Niczym się nie dziwił, bo :"nawet żołnierz mógłby nie tyle co ja, a więcej wypijać wódki w takich kolskich uwarunkowaniach". 
Ks. Prof. Dr Franciszek Dylus dodał też zapytanie: "Czy Kuria Szczecińska i Ks. Abp. A. Dzięga sponsorowaliby mój pobyt w szpitalu i leczenie?". Już wtedy odpowiedziałem mu, że na pewno nie i musiałbym sam sobie nazbierać na zapłatę szpitalnego leczenia z moich autorskich książek, których też Ksiądz Profesor jest recenzentem.

g) W dn. 15 grudnia 2012 r wyjeżdżałem z Kolska zachrypły na Rekolekcje Adwentowe do wojskowej parafii w Świnoujściu. Temperatura była niska, bo - 17* C i oczekiwałem na prom ok. 2 godzin. Byłem już też zziębnięty i po przyjeździe do parafii poprosiłem Ks. Komandora Adama o cytryny, miód i mocny alkohol. Wymieszałem alkohol z miodem i cytrynami, i wypiłem 3 małe literatki, i na następny dzień mogłem mówić homilie adwentowe, choć jeszcze ochrypłym głosem.
Na następny dzień powtórzyłem po południu kurację na alkoholu z cytrynami i miodem. Ssałem też Sól Emską.
W tej parafii brali udział w rekolekcjach osoby z innych parafii w Świnoujściu i mogli owszem odczuć ode mnie odór alkoholu, bo spowiadałem przed Eucharystią w przenośnym konfesjonale bez zabezpieczenia folią na kratkach. Rekolekcje szczęśliwie zakończyłem i miałem już odzyskany swój głos, aby zacząć rekolekcje dla Świeckich Apostołów Jezusa Miłosiernego w Kolsku od 24 - 26 grudnia 2012 r.

h) Przy końcu listopada 2012 r. moi pracownicy pytali mnie, czy mogą pić piwo podczas pracy, bo w szkole jest bardzo zimno. Dostali ode mnie pozwolenie na to, ale pod warunkiem, aby nie przesadzić z alkoholem, by mogli normalnie kontynuować dalsze prace. Efekty ich prac mamy obecnie w szkole i na fotografii.
Postanowiłem też, że będę dla pracowników gotował obiadokolacje. Korzystali też z tych posiłków młodzi pomocnicy przychodzący niemalże codziennie kiedy byłem w Kolsku na Msze św. Z obiadokolacji w ferie zimowe korzystali więc młodzi pomocnicy zajmujący się paleniem w piecu, sprzątaniem i opieką nad Szafirem. Zleciłem też gotowanie posiłków p. Kamilowi Ż. Wcześniej pojechaliśmy na zakupy do Dobiegniewa i zakupiliśmy potrzebne wiktuały. Te zakupy i następne, które robiłem sam lub wysyłałem po zakupy innych spośród pomocników są odnotowane i podpisane przeze mnie w Dzienniku Prac Dodatkowych. 
Jeśli chodzi o piwo to czasami i ja kupowałem pracownikom do kolacji lub też oni sami wiedząc, że usiądziemy wieczorem do kolacji przynosili z sobą butelki z piwem. Po odejściu młodych pomocników do domów siadaliśmy do stołu w kuchni na spożycie posiłku. Tak właśnie zarządziłem aby nie było zgorszenia i jakiś prowokacji. 
Pracownicy korzystali też z mojego auta Dacia, aby robić zakupy materiałów budowlanych jak również artykułów spożywczych w okolicznych sklepach. Nie zawsze samochód prowadziłem ja, a któryś z moich pracowników.

i) W dn. 1 lutego 2013 r. po kolacji zapytałem o kierowcę do Częstochowy, bo droga długa ponad 500 km., a miałem poprowadzić pogrzeb w parafii p/w św. Franciszka z Asyżu. Zgłosił się p. Zbigniew W. jako chętny, aby poprowadzić na zmianę Dacię. Nie wiedziałem o fakcie jego braku prawa jazdy i o tym, że nie uzgodnił tego wcześniej ze swoją ciocią u której wtedy mieszkał. O tym jednak wiedział jego starszy brat Paweł W. mieszkający w Szczecinie. Faktem jest też to, że nie wiedziałem, że jest po spożyciu piwa. Podczas jazdy trzykrotnie widziałem jego działania i stwierdziłem, że ma jakieś zaburzenia wzroku, o czym zaczął mnie informować. Dałem mu swoje okulary i zaczął ich używać. Stwierdził, że lepiej już mu się prowadzi auto. Dopiero później poinformował mnie, że ma zamiar robić prawo jazdy. 
Tak się stało, że zatrzymała nas policja z Kostrzynia i policjanci sprawdzali trzeźwość i wykazali, że u p. Zbigniewa W. wyszło w teście alkomatem użycie alkoholu. Przejechał więc tylko 140 km. i dzięki Bogu nie spowodował kolizji i wypadku. Obiecałem mu i zapłaciłem za jego wkroczenie mandat 500 zł. Przejąłem więc kierowanie samochodem i dotarliśmy do Częstochowy, abym mógł poprowadzić pogrzeb w zastępstwie Ks. Prof. Dr Franciszka Dylusa. 
Zamieszkaliśmy w Domu Pielgrzyma i p. Zbigniew W. dużo spał. Powiedział mi też o problemach z bratem Piotrem W., i ich ciocią p. R. u której obecnie zamieszkuje, że jest bez rodziców, i był po raz pierwszy na Jasnej Górze biorąc udział we Mszy św. w Kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej. P. Zbigniew W. jest pełnoletni i ma obecnie 19 lat.

j) Po niedzielnej ewangelizacji w parafii św. Franciszka z Asyżu w Częstochowie w dn. 4 lutego 2013 r. powróciliśmy szczęśliwie do Kolska i zastałem trudną dla mnie sytuację dotyczącą "burdy" jaką zrobił mój były pracownik a brat p. Zbigniewa W. p. Piotr W. Bardzo byłem zszokowany jego postępowaniem wobec brata p. Zbigniewa W. i wobec mnie.
Szybko zareagowałem i odwiozłem p. Zbigniewa W. do domu. P. Piotr W. zniszczył drzwi od kuchni i również ściany, które wcześniej robił w pokojach. Jadąc po drodze widzieliśmy słaniającego się po "opłotkach" p. Artura W. - kolegę p. Piotra W., z którym pił wcześniej alkohol. Podczas mojej nieobecności wpili ok. 2 l. mocnego alkoholu.
Po krótkim czasie przyszedł do szkoły p. Zbigniew W. i chcąc go obronić przed bratem zanocował w szkole w małym pokoju. Wcześniej doszło do szarpaniny na terenie szkoły, i musiałem użyć też pomocy innych pracowników, aby nie doszło do tragedii. Są świadkowie tej trudnej sytuacji, których wymienię: Byli oni obecni również podczas przekazania mi dekretu wstrzymującego mnie od dalszych prac w celu utworzenia ośrodka. Są to: p. Adrian S., p. Marcin K., p. Marcin M., p. Rafał Sz., p. Kamil Ż., p. Zbigniew W., p. Przemysław R.
W ten wieczór i następnego dnia po terenie jeździła policja i interesowała się, co się dzieje w szkole? Przypuszczam, że interweniował p. J. nieprzychylny od początku dla moich działań. Jest to ojciec policjanta, który często leży w szpitalu z obrażeniami pobicia od tych, których być może wcześniej źle potraktował jako policjant. (informacja od moich pracowników). 
Jestem kapelanem tzw. "tirówek" i też mam do czynienia na co dzień z mafią i nie wiem, czy Ksiądz Arcybiskup, Księża Dziekani, Księża Proboszczowie narażali by siebie, swoją ludzką i kapłańską godność, swoje życie na to, aby ratować dusze innych? Oto jest moje pytanie!

k) Jeśli chodzi o 10 lutego 2013 r., to wyjaśniam, że spotykałem się w czasie ferii zimowych z młodymi pomocnikami i moimi pracownikami pełnoletnimi w wieku od 19 do 30 lat na wieczornych obiadokolacjach i obradach dotyczących dotychczasowych prac i ich kontynuacji w przyszłym Ośrodku formacyjno szkoleniowym "Cywilizacja Miłości" im. św. Jana Pawła II.
Jadaliśmy obiadokolacje, które sam przygotowywałem lub też pomagał mi p. Kamil Ż. Finansowałem jedzenie a pracownicy w/w przynosili piwo. Owszem wypijałem z nimi 1 lub 2 piwa podczas kolacji i obrad a mam tzw. "słabą głowę".
Wielkim zaskoczeniem - niemal szokiem był niezapowiedziany najazd "Egzekutorów z Kurii" Tak ich nazwałem, co będzie wynikać z ich zachowania podczas naszej obiadokolacji i obrad pracowników. 
Egzekutora Ks. Zygmunta z Bierzwnika, Ks. Egzekutora - Dziekana z Choszczna (widziałem go pierwszy raz), Ks. Egzekutora - Dziekana z Drawna (widziałem go pierwszy raz) traktuję jako kościelną mafię, bo jak wcześniej zaznaczyłem mam do czynienia z mafią kierującą w kraju przydrożną prostytucją i nie tylko.
Karygodna była dla mnie wieść od Księdza Arcybiskupa, że mam się ze szkoły wyprowadzić w ciągu 7 dni. To chamstwo, bezczelność i "chwyt poniżej pasa". Napisałem dosłownie już na zimno moją surową ocenę. Myślę, że te dane tak podane bezpośrednio dadzą dobre przemyślenia i rezultaty, choć już nie będę inwestował w Archidiecezję Szczecińsko - Kamieńską, ale odmieszkam swoje wkłady finansowe w starej szkole w Kolsku do 2023 r., bo inaczej będą sądy i oskarżenia mnie i Kurii Szczecińskiej o zadłużenie, a tego bym nie chciał, chyba że Kuria odda mi 70 000 mojego wkładu finansowego i zapłaci pracownikom 20 000 za ich trzymiesięczne prace remontowe. Mogę zatem będąc w szkole lokatorem zapłacić za wodę i prąd i regulować na bieżąco te opłaty.

l) Interesuje się Ośrodkiem "Cywilizacja Miłości" TVN, POLSAT, TV 2 i reporterzy tych stacji chcą nagrać dalszy ciąg przedsięwzięć ewangelizacyjnych, dotyczących spraw terapii stacjonarnej. Bardzo możliwe, że napiszę dalszy ciąg mojej Autobiografii w oparciu o doświadczenia duszpasterskie w Archidiecezji Szczecińsko - Kamieńskiej. To przedsięwzięcie będzie miało na celu odkrycie funkcjonującej wewnątrz Kościoła Katolickiego "Mafii" - Masonerii.
Nie dziwię się, że papież Benedykt XVI abdykował. Na szczęście dla mnie jest to, że nie tylko zwykły kapłan jest słaby i ulega słabościom i wielu biskupów w Polskim Episkopacie, i nie tylko jest "oszołomami mafijnymi", o czym przekazałem informację podczas spotkania w szkole, w Kolsku, Księdzu Arcybiskupowi w grudniu 2012 r. W tej obecnej sytuacji będę starał się spłacić dług moim pracownikom do czerwca (...), bo jak zaznaczył w rozmowie 10 lutego 2013 r. Ksiądz Dziekan z Drawna, że Kuria nic nie może oddać za pracę moim pracownikom!
Nie chciałbym robić reklamy dla Archidiecezji Szczecińsko - Kamieńskiej i Częstochowskiej, ale "NIE MOGĘ TEŻ ZAMIATAĆ PROBLEMÓW POD DYWAN", o czym wiedzą BISKUPI CZĘSTOCHOWSCY!

Staję zatem w prawdzie jak Święty Papież JAN PAWEŁ II.

3. Dobra duchowe, moralno - osobowościowe i materialne wynikające z mojego posługiwania Ww Archidiecezji Szczecińsko - Kamieńskiej od 15 listopada 2012 r. do 14 lutego 2013 r. 

a) Przede wszystkim do dóbr tych zaliczam Spowiedzi św., które odbywały się w tworzącym się Ośrodku "Cywilizacja Miłości" od 23 grudnia 2012 r. do końca mojego tam pobytu.

b) Od 25 grudnia 2012 r. odbywały się Eucharystie w prowizorycznym "Oratorium" - duży pokój.

c) Młodzi korzystali przy okazji spotkań po Eucharystiach z katechez wg ich potrzeb i zapytań np: "Czy dziecko z in vitro ma duszę, i czy będzie ochrzczone?" Niestety niektórzy księża proboszczowie muszą dużo douczyć, bo ich nieuctwo może oddalać innych, a tym bardziej młodych ludzi od Boga.

c) Korzystali też z posiłków i herbaty z ciastkiem.

d) Niektórzy spośród moich pracowników nie byli kilka lat u Spowiedzi św., a u mnie się wyspowiadali, otrzymali rozgrzeszenie i pokutę.

e) Na Msze św. przychodziły też osoby spoza Kolska - dotyczy to Pasterki w Boże Narodzenie i innych Eucharystii.

f) Młodzi uczyli się też odpowiedzialności - wykonywali prace za opłatą - Dziennik Prac Dodatkowych, gdzie zamieszczałem wydatki. W sumie zarobili z tych prac dodatkowych 1500 zł. Tutaj jest też kształtowanie charakteru i rozwoju osobowościowego.

g) Niektórzy moi pracownicy za zgodą poddali się testom dotyczącym uzależnienia od alkoholu, narkotyków i innych nałogów, i wykonywałem im te testy podczas wieczornych spotkań przy obiadokolacjach i obradach dotyczących progresji wykonywanych przez nich prac remontowych.

h) Proszę pytać o prawdę nie Ks. Zygmunta z Biewrznika a zainteresowane osoby tj. p. Dorotę M. - matkę Michała (17 l.), Marcina (15 l.), Mariusza (12 l.), sąsiadów z naprzeciwka szkoły tj. państwa W., państwa K. i w/w moich pracowników o to, co działo się w szkole, w okresie 3 miesięcy, a nie słuchać "bojek - bajek" opowiadanych wewnątrz wsi przy kościele.

i) Do wiadomości:

- Abp Wacław Depo - Metropolita Częstochowski
- Ekonom Archidiecezji - Szczecin
- Urząd Dziekański - Choszczno
- Urząd Parafialny - Bierzwnik
- Urząd Parafialny - Choszczno, św. Jadwigi Królowej

(pieczątka: Ośrodek - Opactwo Św. Jana Pawła II, Ks. Marek Poryzała - duszpasterz zagubionych moralnie)".

c. d. n.
Autor: Padre Camillo 30 Oct, 2023
Pamiętne spotkanie ze św. Wandą Półtawską - przyjaciółką duchową św. Jana Pawła II w Krakowie dn. 6 października 2023 r. Poniższy wiersz o tym spotkaniu napisałem w dniu jej przejścia do Nieba 24 października 2023 r. (w pół godz.)
Autor: Padre Camillo 26 Oct, 2023
Wiersz pt. "Miłosierny Panie niech mi się stanie..." napisałem 22 października 2023 r. po moich duchowych i ludzkich przeżyciach w Kalwarii Pacławskiej i w Markowej.
Autor: Padre Camillo 03 Jul, 2023
Wiersz pt: "Wielkie Upokorzenie ku Wielkiemu Przeistoczeniu" powstał w 15 minut 2 lipca 2023 r. sprowokowany zadanym mi pytaniem: "Ile dziewczyn uratowałem z procederu prostytucji?"
Autor: Padre Camillo 12 Jun, 2023
Wiersz napisany 11 czerwca 2023 r. "w tri miga" (15 min). Tytuł jest w j. aramejskim a brzmi: "He hle ine"
Autor: Padre Camillo 12 Jun, 2023
Wiersz powstał 11 czerwca 2023 r. "w tri miga"! (15 min). Tytuł jest w j. aramejskim i brzmi: "Szehlete mne"
Autor: Padre Camillo 18 May, 2023
Wiersz pt. "MALHUTAH - KRÓLESTWO" w podtytule "Zaduiszczi - Zadośćuczynienie" został napisany 17 maja 2023 r. w Wigilię Uroczystości Wniebowstąpienia Pana Jezusa a zarazem w Wigilię 103 Rocznicy Urodzin św. Jana Pawła II w 2 godziny
Autor: Padre Camillo 23 Apr, 2023
Ten wiersz napisałem 17 II 2023 r. Eksponuję go z racji 103 rocznicy urodzin naszego ukochanego świętego papieża Jana Pawła II na 18 maja 2023 r.
Autor: Padre Camillo 23 Apr, 2023
Eksponuję w tej części 3 wiersz mojej kuzynki Doroty P. z Bełchatowa pt. "Przyszłość"
Autor: Padre Camillo 01 Apr, 2023
Wiersz pt: "Odmów początek pacierza. Zakładaj deski na nogi i jedź do Nieba" jest napisany 5 lutego 2023 r. pod Harendą w Zakopanym ku czci i pamięci Św. Jana Pawła II w 18 rocznicę Jego przejścia do Nieba - niechaj On nam dopomaga na teraz i na zaś
Autor: Padre Camillo 29 Mar, 2023
Zamieszczam dwa wiersze, które napisała Dorota P. z Bełchatowa. Ich tytuły to: "Przyszłość", "Czym jest przyszłość?"
Pokaż więcej..
Share by: